💎💎💎
Skusiłam się na chwosty. Jakoś nigdy nie podobały mi się, zawsze kojarzyłam je jako zmiotki na uszach😁 ... ale co tam, trzeba wypróbować. Zakupiłam kilka i już na początek wiem, ze lepiej kupić grubsze i dłuższe chwosty, wyglądają efektowniej na uszach.
Do chwostów wykorzystałam kryształki rivoli i koraliki super duo.
Nowe kryształki Swarovski rivoli są w przepięknych pastelowych kolorach więc postanowiłam je wykorzystać właśnie do chwostów. Do tego perły Swarovski i koraliki Firepolish.
Ja ciągle o tych Swarovskich ... może i są drogie ale jakość i kolorystyka jest po prostu perfekcyjna. Czasami warto kupić troche mniej ale za to lepszej jakości. Żadne kryształki nie maja tego efektu "wow" co Swarovski. Mam różnego rodzaju kryształki i Rhinnes i czeskie i chińskie .... ale Swarovskich nic nie przebije.
Udało mnie się nazbierać materiałów w kolorze rose gold, nude. Dość ciężko znaleźć części w tym kolorze a zwłaszcza zawieszki do uszów, można znaleźć tylko pojedyncze sztuki. Do tych kolczyków wykorzystałam chwosty w kolorze nude, koraliki czeskie w kolorze szampańskim, perły Swarovski platinum oraz kryształki rivoli Swarovski rose gold. Całość opleciona jest koralikami Toho także rose gold. A.. i bym zapomniała, jeszcze o koralikach Firepolish kryształowo rose gold.
Do tych dwóch par kolczyków wykorzystałam chwosty wiskozowe krótsze 6.5cm, dość cienkie 6mm. Do następnych kolczyków wykorzystałam już chwosty dłuższe, grubsze. Niby nie duża różnica bo 7cm długość i 10mm grubość ale widać różnicę wizualnie. Chwosty wydają się pełniejsze.
Tutaj po raz pierwszy spróbowałam ściegu peyote. Wcale nie jest taki trudny trzeba tylko trochę wprawy. Przykład ściegu peyote znajdziecie w linku poniżej.
https://blog.royal-stone.pl/kolczyki-wyplatane-sciegiem-peyote-parzystym/
Nie powiem, wciągnęłam się w chwosty, także zrobiłam jeszcze trzy komplety kolczyków z wisiorkami na szyję, ale komplety pokażę już w następnym poście. 😉
💎💎💎